Þórdís Kolbrún R. Gylfadóttir, minister turystyki, przemysłu i innowacji w Islandii, oświadczyła, że jest gotowa przyjrzeć się możliwości zreformowania przepisów dotyczących produkcji konopi na użytek przemysłowy.
Halldóra Mogensen, posłanka Partii Piratów, zainicjowała dyskusję, wskazując, że przepisy antynarkotykowe w Islandii utrudniły życie firmom i osobom zainteresowanym produktami z konopi. Podkreśliła również, że mówiąc konopie, nie odnosi się do konopi indyjskich lub innych produktów zawierających duże ilości psychoaktywnych składników THC, ale raczej do konopi przemysłowych, które nie są psychoaktywne i mogą być wykorzystywane do produkcji leków, odzieży i wielu innych zastosowań.
Halldóra podkreśliła, że islandzkie prawo dotyczące konopi znajduje się w „szarej strefie” i będzie konieczna współpraca różnych ministerstw, aby naprawić tę sytuację.
Z kolei Þórdís odpowiedziała, że gdyby produkcja konopi niepsychooaktywnych mogła zwiększyć liczbę miejsc pracy i dobrobyt, chętnie by się temu przyjrzała. Dodając, że „uprzedzenia, jakie ludzie mogą mieć do narkotyku, nie powinny stanowić przeszkody w korzystaniu z innych rodzajów konopi”.
Eksperymentalna produkcja konopi jest już w toku w Islandii. W Gautavíku rolnik Pálmi Einarsson uprawia konopie przemysłowe. Na początku tego miesiąca był jednym z prelegentów na konferencji „Konopie dla przyszłości”, na której omówiono wiele zastosowań tych roślin i ich ewentualną rolę w przyszłości Islandii. Była to pierwsza tego typu konferencja w kraju.
Grupa GMT/Ewa Rogalska