Tegoroczne lato okazało się być wyjątkowo dobrym okresem dla islandzkich bielików. Zdaniem Kristinna Skarphéðinssona, ornitologa z Islandzkiego Instytutu Historii Naturalnej, liczba złożonych w tym roku jaj jest najwyższa w tym stuleciu. Orzeł bielik jest na Islandii gatunkiem zagrożonym, chronionym przez prawo.
Na wyspie zagnieździło się 87 par tych ptaków, z których większość, czyli około 50, zaobserwowano w okolicach zatoki Breiðafjörður w zachodniej Islandii. Z wyklutych piskląt przeżyło łącznie 56 osobników. „Na tym obszarze znajdują się najrozleglejsze plaże w kraju i niezliczone wysepki, na których chętnie gniazdują ptaki” – wyjaśnił Kristinn. Dodał również, że w ostatnich latach orły coraz częściej gnieżdżą się wokół zatoki Húnaflói oraz zatoki Faxaflói w południowo-zachodniej części wyspy.
Sześćdziesiąt pięć samic bielików złożyło jaja, a z 39 wykluły się małe bieliki.
„Pogoda w ostatnich miesiącach była wyjątkowo dobra i to dlatego, jak sądzę, populacja tych ptaków przeżywa rozkwit” – zauważył Kristinn. „Innym wytłumaczeniem tego, jak dobrze radzi sobie ta populacja, jest to, że ptaki zostały pozostawione w spokoju na swoim terytorium i nikt im zbytnio nie przeszkadzał”.
Szacuje się, że populacja islandzkich bielików liczy około 300 osobników. Świadczy to o znacznej poprawie w stosunku do lat ubiegłych.
Około roku 1900 i w ciągu dwóch następnych dziesięcioleci bieliki na Islandii niemal wymarły. Od tamtego okresu sytuacja ptaków stopniowo się poprawia. Jednak dopiero w 1965 roku, po wprowadzeniu zakazu stosowania trucizny na lisy, która szkodziła również ptakom, liczebność populacji zaczęła się odbudowywać i rośnie ona nieprzerwanie do dzisiaj.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski