Z notatnika Campus Adventure Team – Ekspedycja Islandia 2011
Wreszcie dopłynęliśmy, piękna wręcz nie Islandzka pogoda nas przywitała. Bezchmurne niebo i temperatura 18 stopni to na tej wyspie nawet w środku lata rzecz niespotykana. Ogrom groźnych i zarazem pięknych fiordów których szczyty pokryte są płatami śniegu oczarowuje podróżników którzy docierają tutaj od strony morza.
Pierwszym punktem na Islandii stało się miasteczko Egilsstadir w którym nabyliśmy modemy internetowe, tak więc już teraz będziemy mogli swobodnie relacjonować nasze poczynania.
Jako że dzień ten uznaliśmy za dzień techniczny, trasę wyznaczyliśmy sobie krótką acz jak się później okazało bardzo ciekawą. Ruszyliśmy do najbardziej na północ wysuniętego punktu Fiordów Wschodnich, przy miejscowości Borg udało nam się wypatrzyć trzy wieloryby spokojnie pływające w zatoce. Niestety nie były zainteresowane pozowaniem do fotografii. Dalsza część trasy prowadziła przez góry Dyfjoll.
Droga wpinała się wąskimi serpentynami a widoki na pobliskie stożki wulkaniczne były niesamowite. Przy małych strumykach rośnie mech o tak intensywnie jaskrawo zielonym kolorze że aż trudno uwierzyć. W końcu po 3 godzinach powolnej jazdy ukazał się naszym oczom opuszczony kościółek stojący nad brzegiem fiordu. Cała miejscowość Husavik (nie ten na północy, tylko inny, mniejszy na wschodzie – przyp. red) składa się tylko i wyłącznie z tego kościółka. Na nocleg upatrzyliśmy sobie urocze miejsce nad rzeczką gdzie spokojnie mogliśmy rozbić obóz i przepakować po podróży promowej nasz samochód.
{AdmirorGallery}2011/patronat/ekspedycja_islandia_2011/ekspedycja28_07_2011{/AdmirorGallery} |