Kolejny dzień wyprawy Campus Islandia Expedition piórem organizatora, Michała Reja …
Sobotni nocleg udało nam się znaleźć na ścieżce odchodzącej od głównej drogi, zaraz za torem samochodowym położonym na obrzeżach Hafnarfjörður. Miejsce było niesamowite, młody las rosnący na starym polu lawowym. Jedyną niedogodnością były odgłosy „driftujących” samochodów na torze, które przeszkadzały Piotrkowi, a mnie przypominały czasy ścigania się w rajdach.
Rankiem ruszyliśmy w kierunku półwyspu Reykjanes. Nasz wyjazd opóźniła eliminacja Rajdowych Mistrzostw Islandii, ponieważ musieliśmy odczekać aż drogi zostaną otwarte. Po godzinnym oczekiwaniu mogliśmy ruszyć w drogę. Postanowiliśmy zjechać z głównej drogi na małą boczną szutrówkę wijącą się wzdłuż wybrzeża. Dróżka była lekko off-road-owa i w większości prowadziła po brzegu niesamowitego klifu wznoszącego się ponad 40 metrów powyżej poziomu oceanu.
Po powrocie na główną drogę dojechaliśmy nad niesamowite miejsca geotermalne z których słynie półwysep Reykjanes. Naszym oczom najpierw ukazało się dymiący parą brzeg jeziora, a później zbocze góry, z którego unosił się wielki słup pary wodnej.
Popołudnie i wieczór spędziliśmy w „największej atrakcji” Islandii, czyli… Blue Lagoon. Miejsce to stanowi obowiązkowy punkt wszystkich wycieczek odwiedzających tę wyspę. Blue Lagoon jest sztucznym jeziorkiem powstałym z technologicznej wody, która wypływa z turbin elektrowni geotermalnej zasilającej Keflavik. Miejsce jest rzeczywiście niesamowite… ciepła słona woda w olbrzymim basenie robi wrażenie. Nawet nie specjalnie przeszkadzało nam około 500 osób kąpiących się razem z nami.
Wieczór spędziliśmy w miejscu już nam dobrze znanym, czyli lasku położonym niedaleko toru wyścigowego.
Następny dzień przeznaczyliśmy na poznawanie zakątków półwyspu Reykjanes.