W dniu wczorajszym w końcu pogoda odpuściła, sztorm ucichł i Maciej mógł wyruszyć w dalszą samotną podróż. Maciej Orczykowski dla własnego bezpieczeństwa i powodzenia wyprawy pozostał przez ostatnie dwa dni we Władysławowie, oczekując na poprawę pogody. Nasz żeglarz zachowuje dobry humor, i wiarę w powodzenie całego projektu, czytelnikom portalu Informacje.is przekazał wiadomość: „Moja łódka, i ja również, bardzo lubimy kiedy wieje w plecy, a poza tym dżentelmeni nie pływają pod wiatr” – żartuje Maciej, po czym dodaje, że gdy sztorm na Bałtyku minie, będzie miał przez 3-4 dni dobre warunki do szybkiej żeglugi. „Planuję dotrzeć w jednym skoku przynajmniej na wysokość Helsingoru a może nawet do Skagen. Na parę godzin stanę w Skare w Szwecji bo w cieśninach duńskich nie będę mógł zupełnie spać”.
Plan na najbliższe dni:
Żeglować bez postoju tak długo jak tylko starczy sił.
Kurs – Cieśnina Duńska.