Dziennikarz, Ómar Ragnarsson w swojej karierze widział 23 erupcje wulkanów i powiedział, „to jest największy wybuch jaki od tej pory widziałem”. Wybuch wulkanu Grímsvötn, wydaje się być tym razem niezwykle potężny. Porównując go do wcześniejszych wybuchów tego wulkanu, możliwe jest, że ta erupcja okaże się największą od 1823 roku.
Od kiedy rozpoczęła się erupcja Ómar jako jeden z pierwszych poleciał nad wulkan zobaczyć sytuację. „To jest niesamowite, nigdy nie widziałem takiego wybuchu wcześniej. Dym i popiół wydobywają się z wulkanu z tak potężna siłą, że wznoszą się na wysokość 20 km. Widoczność jest bardzo słaba ale w chmurach pyłu widać pioruny” mówił Ómar.
Nad Islandią unosi się chmura popiołu, a nad lodowcem Vatnajökull, w miejscu gdzie wybuchł wulkan widoczny jest dym i popiół oraz chmura, która najprawdopodobniej powstała w wyniku topienia się lodowca.
Chmurę dymu, która unosi się nad lodowcem można było obserwować dziś rano nawet z Reykjaviku.
Mieszkańcy pobliskich miejscowości powinni pozostać w domu. Według informacji podanych przez media i grupy ratowników pokrywa popiołu w okolicach wulkanu jest obecnie grupa na około 2 cm. Mikroskopijne drobiny popiołu unoszącego się w powietrzu mogą powodować problemy z układem oddechowym. Szczególnie ostrożne powinny być osoby, które cierpią na astmę i inne choroby układu oddechowego. Dlatego osoby mieszkające w pobliżu wybuchu wulkanu, nie powinny wychodzić z domu. Jeżeli jednak wyjście z domu będzie konieczne, należy uzbroić się w maskę i ochronne okulary.
„Największy wybuch jaki widziałem…”
Udostępnij ten artykuł