Co jakiś czas spotykamy się z historiami o zagranicznych gościach, którzy biwakują w niespodziewanych lub wręcz niedopuszczalnych miejscach. W wielu przypadkach popełniają oni po prostu niezamierzony błąd. W innych dopuszczają się nielegalnych i niepokojących zachowań, których nie można traktować jako nieporozumień.
Przypadek niezidentyfikowanego „globtrotera”, który rozbił namiot przed Harpą, należy do tej pierwszej kategorii, ale historia dwóch francuskich turystów, którzy rozstawili namiot na prywatnym podwórku w Reykjaviku, należy niestety do tej drugiej.
Inne przypadki są trudniejsze do sklasyfikowania. Weźmy na przykład historię człowieka, który został wyeksmitowany z opuszczonego domu torfowego w pobliżu Grindavíku na półwyspie Reykjanes. Policja dowiedziała się od lokalnych mieszkańców, że ktoś zrobił sobie prowizoryczne mieszkanko w torfowej chacie, odrobinę tylko lepsze niż zwykła szopa.
Zgodnie z oświadczeniem policji z Suðurnes mężczyzna schował śpiwór i plecak do chaty i najwyraźniej zamierzał tam pozostać. Zapytany o swoje intencje i plany wyjaśnił, że od trzech miesięcy przebywa w Islandii i brakuje mu już pieniędzy, więc nie stać go na zakwaterowanie w innym miejscu.
Policjanci wyjaśnili mu, że nie może tam mieszkać i musi znaleźć bardziej odpowiednie zakwaterowanie. Zamierzają też sprawdzić, czy zrozumiał to wyjaśnienie i przypadkiem nie wrócił do chaty.
Biwakuj rozsądnie
Jest to oczywiste, że biwakując na terenie miasta, należy korzystać z wyznaczonych kempingów lub uzyskać pozwolenie od właściciela domu lub ziemi. Biwak można też urządzić na tzw. obszarach dzikiej przyrody (góry lub wrzosowiska z dala od dróg lub innych obiektów) oraz na nieużytkach poza obszarami miejskimi. Jednak w południowej części Islandii biwakowanie jest dozwolone tylko na wyznaczonych kempingach lub na obszarach dzikiej przyrody.
Nocowanie w opuszczonych budynkach jest niedozwolone. Niedopuszczalne jest także włamywanie się do domków letniskowych. Na szlakach górskich na Wyżynie Centralnej znajdują się schrony, ale mogą być używane tylko w nagłych wypadkach.
Piękna okolica
Hópsnes to niewielki półwysep przy wejściu do portu w Grindavíku. Stoi tam latarnia morska, a także liczne ruiny gospodarstw rolnych i wiosek rybackich. Można też zobaczyć wraki pozostawionych na mieliźnie statków. Wszystko to świadczą o bogatej historii tego regionu i jego ścisłej więzi z morzem.
W temacie:
Grupa GMT/Ewa Rogalska