No właśnie, jak ?
Nigdy nie byłam mamą książkową, ponieważ wychodziłam z założenia, że każde dziecko jest inne i nie chcę dopasowywać swoich synów do kanonów zawartych w poradnikach. Natomiast książka Adele Feber i Elaine Mazlish “Jak mówić żeby dzieci nas słuchały” zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. W książce tej, w sposób niezwykle osobisty, autorki dzielą się swoim własnym doświadczeniem oraz głęboką wiedzą na temat dylematów rodzicielskich i dziecięcych uczuć, sposobów nawiązywania współpracy, skuteczności i nieskuteczności pochwał oraz kar. Ujawniając przyczyny porażek wychowawczych i wskazując sposoby ich uniknięcia – uczą rodzicielstwa dojrzałego i satysfakcjonującego. Powołują się na doświadczenia nie tylko swoje, ale również rodziców. Poza tym, że tłumaczą, jak postępować w konkretnych sytuacjach, pewne zachowania pozwalają ćwiczyć „na sucho”, poprzez pozostawienie miejsca na zapisanie swoich przemyśleń na specjalnych stronach w książce.
Książka jest warta przeczytania w całości, a ja przedstawię tylko w dużym skrócie wskazówki w nich zawarte:
1. Uczucia, emocje
- słuchaj uważnie – czasem dziecku wystarczy milczący słuchacz, żeby samo dostrzegło problem i znalazło jego rozwiązanie
- nazwij uczucia – określ je. Słowa, takie jak: “Nie przejmuj się, Przecież cię nie boli” – nikogo nie pocieszą. Jeśli zamiast tego powiesz: “Widzę, że jest ci przykro, To bardzo smutne” – dziecko poczuje się zrozumiane, samo też lepiej zrozumie to, co czuje
- akceptuj uczucia, za pomocą “słów kluczy” – zamiast: “Uderzył cię? A tyle razy mówiłam, żebyś się z nim nie bawił, ale ty ciągle wszystkich zaczepiasz…”, użyj “słów kluczy”- pełnych zrozumienia i uwagi, np. “aha, oooo, rozumiem, hmm”
- akceptacja uczuć nie oznacza akceptacji złych zachowań:
“Widzę, że jesteś na mnie zły. Powiedz mi to słowami, nie pięściami”
2. Współpraca
- opisz co widzisz, przedstaw problem:
“Widzę mokrą podłogę w łazience” - udziel informacji:
“Ścierka jest tam” - powiedz to jednym słowem:
“Podłoga” - powiedz, co czujesz:
“Nie lubię, kiedy krzyczysz” - napisz liścik:
“Drogi Janku! Jestem głodny. Twój pies”
3. Zamiast kar (w sytuacji niepożądanego zachowania dziecka)
- zaangażuj dziecko do pomocy:
np. dziecko wyrywa zabawki kolegom w piaskownicy – “Pomóż mi budować zamek” - wyraź zdecydowany sprzeciw:
nie atakując charakteru- “Zabierasz zabawki dzieciom, nie podoba mi się takie zachowanie” - powiedz, co czujesz:
“Wyrywanie innym zabawek jest nieprzyjemne”
- zaproponuj wybór:
“Jeśli chcesz nadal bawić się w piaskownicy, przestań tak robić” - przejmij inicjatywę, daj odczuć dziecku konsekwencje złego zachowania:
“Widzę, że wybrałeś powrót do domu” i opuszczacie piaskownicę. Następnego dnia, nie idziecie do piaskownicy. Na pytanie dziecka “Dlaczego?”, poproś, żeby się zastanowiło
4. Samodzielność
- dawaj dziecku możliwość wyboru, samodzielnego podejmowania decyzji:
“Wolisz założyć skarpetki z autem czy w paseczki?” - doceń wysiłek, jaki dziecko wkłada w wykonanie zadania:
“Zapięcie wszystkich guzików to sztuka” - pozwól, aby dziecko samo znalazło odpowiedź:
nie dawaj zbyt szybko gotowych odpowiedzi; wskaż „źródła”, niech także inni staną się autorytetami - nie odbieraj nadziei:
“Więc marzysz o karierze piłkarza?”
5. Pochwały
- opisz, co widzisz lub czujesz:
bez ogólników typu: “Jesteś grzecznym chłopcem”, użyj natomiast: “Widzę, że wszystkie autka postawiłeś na półce. Lubię patrzeć na taki porządek” - dodaj do opisu podsumowanie:
“Prosiłam cię, żebyś za kwadrans przyszedł na obiad i jesteś. To nazywam punktualnością!”
6. Role i etykietki
- uwolnij dziecko od etykietek:
stwórz sytuację, w której dziecko (i inni) spojrzy na siebie inaczej;
gdy dziecko uważa się za niezdarne: “Muszę to naprawić, mógłbyś mi pomóc?”;
gdy dziecko ma zwyczaj marudzić: “Podoba mi się, kiedy spokojnie mówisz o swoich potrzebach, tak jak teraz” - pozwól dziecku słyszeć, jak je chwalisz przed innymi:
w rozmowie przez telefon: “Och, żebyś widział swojego syna, jak się zachowywał dzisiaj w piaskownicy: dzielił się zabawkami, wspólnie z kolegą zbudował zamek” – gdy dziecko ma kłopoty ze współdziałaniem - pokaż zachowanie godne naśladowania:
“Mam tyle pracy i nie wiem jak się do tego zabrać. Już wiem, ułożę sobie plan działania” – gdy dziecko jest niezorganizowane
Proste? Jak dla mnie niekoniecznie, ponieważ propagowane przez Panie zachowania są zupełnie różne od tych do których przywykłam! Początkowo wydawało mi , że autorki żądają niemożliwego – wprowadzenia obrzydliwie nienaturalnego języka, mnóstwa amerykańskich okrągłych zdanek o uczuciach i chorych reakcji typu: ‚Rozumiem, że czujesz złość wobec swojego brata”, gdy dzieciak ryczy: ‚Nienawidzę go! Zabiję!’. Wyobrażasz sobie, że ktoś wyzywa twoje dziecko ohydnymi słowami, a ty podchodzisz, klepiesz tego kogoś po ramieniu i mówisz spokojnie: „Przezywanie może bardzo zranić”? Nie dodając ani słowa więcej, żadnego: ‚Jeszcze raz, to ja cię przezwę’, żadnego: ‚Gdzie są twoi rodzice, cholerny szczeniaku?’. Mnie wciąż ciężko to sobie wyobrazić. Ale fantastyczne jest to, że wszystko, czego nauczyłam się dzięki książkom tych dwóch kobiet, działa!
Jak dla mnie najbardziej pomysłowe są obrazki sytuacyjne które pokazują nasze błędy i sposób w jaki można je naprawić:
- zamiast pytań i rad, zaakceptuj jego uczucia.
zamiast zaprzeczać jego uczuciom, staraj się je określić
Jednym słowem autorki proponują aby spojrzeć na świat oczami dziecka, a także podsuwają cudowne sposoby na zastąpienie „rodzicielskiego zrzędzenia” wartościową rozmową.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to niebywale ciężkie! Książka zawiera też wiele ćwiczeń dla rodziców – wymyślone sytuacje, wasze propozycje i odpowiedź, jak na prawdę powinno to wyglądać. Mam nadzieję, że uda mi się na tyle dopasować mój język do języka mojego dziecka abyśmy w przyszłości mówili tym samym „językiem”.
A jak wy sobie radzicie w tym temacie?
Felieton dla Iceland News Polska przygotowała Świtezianka