Wyprawa Moniki i Bartosza powoli zbliża się ku końcowi. W poniedziałek dotarli do Laugarvatn, jak wynika z relacji, nie przestraszyły ich warunki atmosferyczne..
„Interior nie taki straszny: wczoraj (poniedziałek – przyp.red.) oszukaliśmy system i dzięki wiatru w plecy mamy dzień do przodu. Po wjechaniu na asfalt szybko machnęliśmy Gullfoss, zaraz potem Geysir ochlapał nam kanapki z musztardą, a skończyliśmy na Laugarvatn, tym samym doganiając naszych szwajcarskich przyjaciół, którym zostawiliśmy notkę pod wycieraczką.
Po pokonaniu Interioru ewidentnie czujemy, że nasza przygoda na Islandii niechybnie dobiega końca.”
W Thingvellir Bartosz i Monika wzorem najstarszego parlamentu w Europie, poddali pod obrady dalsze losy swej wyprawy.. Oto „sprawozdanie” z posiedzenia ich dwu osobowego sejmiku:
„Na wczorajszych obradach Althingu bezskutecznie wnioskowano o przełożenie na termin późniejszy niedzielnego lotu Reykjavik – Berlin. Poza tym grono specjalistów ds. żywienia oszacowało, że racje żywnościowe są z naddatkiem wystarczające. Było też jedno zażalenie na temat spania do późnych godzin popołudniowych. Jednak jednogłośnie je zignorowano i nikogo nie stracono w ciemnych czeluściach Almannagji. Otwartą kwestią pozostaje to, co będziemy robić do niedzieli, gdyż we wtorkową noc dotarliśmy do Reykjaviku.”
źródło: aroundiceland.pl