Sztorm ucichł.. oto kolejna relacja Piotra Mitko – Rowerem poza horyzont 2012
„Na zdjęciu PRAWDZIWY islandzki elf! :-) Ale ja nie o tym chciałem… Nie zgadniecie gdzie jestem. Co prawda rano zastanawiałem się czy nie utknąłem w Patreksfjordur do wtorku, ale szukając mnie tam, bardzo byście się pomylili. Wichura minęła równie szybko, jak się zaczęła. Wypiłem parę kaw, zjadłem frytki, 3 razy sprawdziłem prognozę i ruszyłem. Byle wreszcie opuścić te Fiordy. Nie, nie są złe, ale to górzysty i średnio wyasfaltowany rejon, co mnie mocno opóźnia. Zostały mi 2 tygodnie – co mogę teraz zrobić? Jest 5 opcji, z czego 3 od razu skreśliłem, bo są zbyt terenowe ;] Pozostaje albo powolny powrót w stronę Reykjaviku, albo… okrążenie Islandii! Opcja 1 jest za krotka i już jechałem ta droga. Opcja 2 natomiast jest długa, i to jest mniej więcej na granicy moich możliwości (się okaże, czy mniej, czy więcej ;). Ale myślę, ze jestem w stanie zrobić te 125 km dziennie. Nie takie rzeczy się robiło ;) A jakbym miał nie zdążyć na lot, to będę łapał stopa :) Ewentualnie zawrócę w okolicach Dettifoss, jeśli już tam będę miał opóźnienie. Problem jest taki, ze gdziekolwiek bym teraz nie pojechał, mam pod wiatr. Aby zwiększyć swoje szanse na okrążenie wyspy w 11 dni (bo 3 sierpnia chce być w Reykjaviku), postanowiłem uciec z Fiordów promem. Skróci mi to drogę o 120 km. Rano miałem do portu w Brjanslaekur 54 km. Wyjechałem ponad 4 godziny wcześniej i wydawało się, że przyjadę 1,5 godziny przed czasem. Ale z każdą godziną wiatr był mocniejszy, aż zobaczyłem ptaki lecące do tylu :) Groziło mi, ze nie zdążę, szczególnie że kasę zamykają 30 minut wcześniej. Dałem z siebie wszystko, i z piana na ustach dojechałem 25 minut przed odpłynięciem. Na szczęście bilet mi jeszcze sprzedano (5 tys. kr = 135 zł). Dopłynę do Stykkisholmur i stamtąd zacznę jutro wyścig Tour de Iceland :-) Pod wiatr, a jakże. Liczę na to, że w środę po południu będę w Akureyri. Teraz już rygor i dyscyplina – wstawanie z budzikiem, konkretny dystans do zrobienia… Nie ma lipy!”
źródło: piotrmitko.com