8 października 1943 roku zatonął trafiony torpedą niszczyciel ORP ORKAN. Była to największa jednorazowa strata polskiej Marynarki Wojennej w II wojnie światowej.
Okręt był brytyjskim niszczycielem typu „M”, zwodowanym 2 marca 1942 r. jako HMS MYRMIDON. W dniu 18 listopada 1942 r. został przekazany w Glasgow polskiej Marynarce Wojennej. Otrzymał imię ORP ORKAN i podniesiono na nim polską banderę, a jego dowódcą został komandor porucznik Stanisław Hryniewiecki. Załogę tworzyli głównie marynarze z niszczyciela ORP GROM, zatopionego 4 maja 1940 r. pod Narvikiem przez niemiecki samolot.
ORP ORKAN brał udział w bitwie o Atlantyk w składzie zespołów Grup Eskortowych stale towarzyszących konwojom, tzw. Escort Groups (EG), a także Grup Wspierających, tzw. Support Groups (SG). Brał też udział w konwojach do Murmańska. Konwoje arktyczne do ZSRR , w zależności od trasy miały różne symbole. Te z Islandii miały symbol PQ (powrotne QP) i było ich w latach 1941–1943 łącznie czternaście.
Konwoje arktyczne formowane z Anglii miały symbole JW (powrotne RA). ORP ORKAN dołączył 23 stycznia 1943 r. do eskorty konwoju JW52 płynącego do Murmańska. Dzięki ostrzeżeniu z „Orkana” o ataku torpedowym zespół osłony wykonał unik. W drodze powrotnej część okrętów osłony zawinęła do Akureyri – załoga pancernika ANSON w ramach podziękowania zaprosiła 29 stycznia 1943 r. polską załogę na wspólną herbatę. Następnego dnia polski niszczyciel wyruszył do eskorty konwoju RA52, powracającego z Murmańska. Okręt miał postój na kotwicowisku w Hvalfjörður od 4 do 14 lutego 1943 r. Wypłynął 15 lutego, eskortując HMS HOWE do Seyðisfjörður i potem do Akureyri. Po udziale w eskorcie konwojów JW 53 i powrotnym RA53 dnia 9 marca 1943 zacumował w Akureyri, aby po uzupełnieniu paliwa znów wyruszyć w morze.
Niezwykłą misją, jaką przyszło wykonać załodze niszczyciela, była podróż do Gibraltaru i przewóz do Anglii trumny z ciałem gen. Władysława Sikorskiego, który zginął w katastrofie lotniczej 4 lipca 1943 r.
ORP ORKAN wyruszył 28 września 1943 r. na spotkanie konwoju ONS19, któremu towarzyszył do 2 października. Zespół eskorty zatrzymał się tego dnia na krótki postój w Hvalfjörður, aby pobrać paliwo. Okręty udały się na spotkanie konwoju ON204, któremu towarzyszyły do 5 października w celu dołączenia do grupy eskortowej C-2 konwoju SC143 płynącego z Halifaxu. Konwój ten trafił w środek linii patrolowej wilczego stada „Rossbach” – osiemnastu niemieckich okrętów podwodnych.
Okręty eskorty przeszukiwały obszar przed i za konwojem, aby uniemożliwić U-bootom podejście i atak. Zaatakowany został polski niszczyciel, w którego śladzie torowym 7 października wieczorem zaobserwowano wybuch torpedy. Kolejna torpeda wystrzelona z U-758 eksplodowała około godziny 22:45 w odległości 200 m od rufy.
Nad ranem 8 października o godzinie 06:03 wykryto obecność U-boota. Wystrzelono pocisk oświetlający, lecz dwie minuty później okręt został trafiony w lewą burtę torpedą akustyczną wystrzeloną z U-378. Torpeda trafiła w rufowe zbiorniki paliwa, powodując wtórne eksplozje paliwa i amunicji na rufie. Radiotelegrafistom udało się nadać na HMS MUSKETEER komunikaty „Eksplozja na okręcie” oraz „Toniemy”.
Okręt zatonął rufą przez lewą burtę po 4 minutach od trafienia na pozycji 56°08′ N 27°05′ W. Nie udało się opuścić żadnej szalupy ratunkowej, a jedynie jedną tratwę średniej wielkości i dwie małe. HMS MUSKETEER rozpoczął akcję ratowniczą dopiero około 7:00 rano, kiedy zrobiło się jasno. Wielu marynarzom nie udało się doczekać pomocy i zginęli z wychłodzenia i wyczerpania. Dwóch oficerów i siedmiu marynarzy z „Musketeera” wskoczyło do wody, widząc, że rozbitkowie nie mają siły utrzymać się na podanych siatkach ratunkowych. Uratowano jednego oficera, 39 marynarzy oraz 3 członków brytyjskiej ekipy łącznikowej.
Poległo 178 polskich marynarzy, 6 Brytyjczyków z ekipy łącznikowej. Nie jest jasne jednak, ilu jeszcze zginęło Brytyjczyków zaokrętowanych na okręcie, gdyż nie wiadomo, ilu marynarzy weszło na pokład w Hvalfjörður, gdzie znajdowała się baza paliwowa założona w kwietniu 1941 r.
Zginął dowódca okrętu kmdr por. Stanisław Hryniewiecki, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, dowódca statku Trachtomirow, który zatopił w rejonie Czarnobyla uzbrojony statek bolszewicki Sonia. Komandor otrzymał w 1921 r. Krzyż Srebrny Virtuti Militari „za cały czas pobytu na froncie, gdzie wykazał się nadzwyczajną odwagą, dochodzącą wprost do brawury”. Był też czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Na początku 1939 r. został przeniesiony w stan spoczynku. Zmobilizowany w przededniu wojny trafił do Dowództwa Floty na Helu. Podczas oblężenia Kępy Oksywskiej uciekł z Babich Dołów kutrem rybackim do Lipawy, gdzie został internowany. Udało mu się przedostać na początku 1940 r. przez Estonię i Szwecję do Wielkiej Brytanii.
Wśród poległych byli m.in. ppor. mar. Eryk Sopoćko i kpt. mar. Stanisław Piechrzewski. Eryk Sopoćko był utalentowanym reporterem wojennym-marynistą, który opisał pościg za „Bismarckiem” oraz patrole okrętu podwodnego ORP ORZEŁ – w kwietniu 1940 r. odbył na nim staż w czasie jego piątego patrolu, kiedy zatopiono niemiecki frachtowiec „Rio de Janeiro”. Kpt. mar. Stanisław Piechrzewski był w załodze okrętu podwodnego ORP ORZEŁ podczas jego ucieczki z Tallina w nocy 17 na 18 września 1939 r.
Konwój SC143 dotarł do Anglii 11 października. Stracił jeden statek SS YORKSMAR. Eskorta i lotnictwo zatopiły trzy U-booty (U-419, U643, U-610). Okręt podwodny U-378 , który zatopił polski niszczyciel został wytropiony przez samolot z lotniskowca eskortowego USS CORE i zatopiony 20 października 1943 r. na tym samym akwenie – śmierć poniosła cała jego załoga.
Witold Bogdański